Banki informują, że w związku z pandemią koronawirusa można skorzystać z odroczenia spłaty rat kredytów, a Biuro Informacji Kredytowej podaje, że fakt ten nie będzie uwzględniany w ocenie punktowej wpływającej na wiarygodność kredytową klienta. Tymczasem Rzecznik Finansowy pyta instytucje finansowe czemu raportują o „wakacjach kredytowych” do BIK, z kolei Komisja Nadzoru Finansowego przypomina bankom, że przesyłanie tego typu danych, to ich obowiązek. Wyjaśniamy o co w tym wszystkim chodzi.
Tak to się zaczęło
Jednym z pierwszych działań osłonowych wobec osób, które wpadły w kłopoty w związku z zamrożeniem gospodarki po wybuchu pandemii koronawirusa było wprowadzenie możliwości skorzystania z wakacji kredytowych przez kredytobiorców. Generalna zasada mówi, że po podpisaniu z bankiem aneksu do umowy kredytowej spłata zobowiązania może być zawieszona na pewien czas w całości lub w części. Szczegółowe zasady ustalane są indywidualnie przez banki.
Później był komunikat Biura Informacji Kredytowej, że fakt skorzystania przez kredytobiorcę z wakacji kredytowych nie będzie uwzględniany przy wyliczaniu jego oceny punktowej (tzw. scoring), która wpływa na wiarygodność kredytową danej osoby, a tym samym na warunki proponowanych jej produktów kredytowych.
Pytania Rzecznika Finansowego
W ostatnich dniach kwietnia Rzecznik Finansowy wystąpił do Biura Informacji Kredytowej i Związku Banków Polskich z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego banki raportują do BIK o skorzystaniu przez kredytobiorców z wakacji kredytowych. Zdaniem Rzecznika instytucje finansowe nie powinny tego robić, gdyż w przyszłości osoby, które skorzystały z odroczenia kredytu dostaną gorsze warunki kredytu, niż pozostali klienci.
- Banki deklarują, że nie będą brały tego pod uwagę przy ocenianiu zdolności kredytowej klientów w przyszłości. Po co więc w ogóle większość banków raportuje taki fakt? – mówił Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy.
Podkreślał przy tym, że chce uniknąć sytuacji, w której za rok czy dwa, zaczną docierać do Rzecznika Finansowego sygnały, że osoby, które skorzystały z odroczenia kredytu, dostają jednak gorsze warunki kredytu, są inaczej traktowani przez kredytodawców.
Stanowisko nadzoru finansowego
Tymczasem Urząd Komisji Nadzoru Finansowego zajął jednoznaczne stanowisko – „(…) brak jest jakichkolwiek przesłanek merytorycznych lub prawnych, dla których obecne działania pomocowe realizowane w dobie pandemii przez podmioty nadzorowane – w szczególności banki – w zakresie „wakacji kredytowych” miałyby nie podlegać raportowaniu przez kredytodawców do bazy Biura Informacji Kredytowej (BIK)” – czytamy w komunikacie UKNF. Dalej zaznaczono, że dane gromadzone przez BIK wykorzystywane są nie tylko w kontekście pojedynczego kredytobiorcy czy kredytodawcy, ale są również analizowane pod kątem stopnia bezpieczeństwa i stabilności systemu finansowego. Dlatego kompletność, wiarygodność i aktualność informacji przyczynia się do prawidłowego funkcjonowania i stabilności sektora finansowego.
Każdy ma swoje racje
Zaprezentowane stanowiska wszystkich podmiotów mających coś do powiedzenia odnośnie „wakacji kredytowych” dobitnie pokazują, że punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. Swoje racje ma UKNF pisząc, że pełne raportowanie o sytuacji na rynku kredytowym ma duże znaczenie dla oceny całego sektora finansowe.
Trudno nie zgodzić się z obawami Rzecznika Finansowego, że wbrew dzisiejszym deklaracjom, w przyszłości kredytodawcy mogą jednak różnicować warunki oferowanych kredytów dla osób, które skorzystały z wakacji kredytowych i dla tych, które nie musiały sięgać po tę formy pomocy.
Wątpliwości co do dobrych intencji części instytucji finansowych wzmacnia fakt, że z informacji trafiających do Rzecznika Finansowego w ramach specjalnej infolinii i adresu e-mail wynika, że część klientów, którzy szybko wypełnili wniosek skuszeni hasłem „wakacji kredytowych”, dziś jest rozczarowanych zaoferowanymi warunkami i ich finansowymi skutkami. Trzeba też pamiętać o różnego rodzaju niekorzystnych zapisach wprowadzanych do aneksów umów kredytowych, które są przedmiotem interwencji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jak i Rzecznika Finansowego.
Kredytobiorcy muszą wierzyć, że działania podejmowane obecnie w ich imieniu przez instytucje stojące na straży ich interesów sprawią, że banki będą pamiętały o swoich dzisiejszych deklaracjach, zrezygnują w przyszłości z podejmowania działań niekorzystnych dla klientów. Jak widać, są one natychmiast wychwytywane i podejmowane są kroki w celu ich wyeliminowania.