Inflacja sięgnęła rekordowych poziomów i Rada Polityki Pieniężnej nie mogła pozostać na to obojętna. Na listopadowym posiedzeniu po raz kolejny zostały podniesione stopy procentowe. Stopa referencyjna, od której zależy m.in. oprocentowanie kredytów, wynosi obecnie 1,25%. (dotąd 0,5%). Możliwe, że to jeszcze nie koniec podwyżek. Kolejne powinny jednak być już mniej spektakularne.
Szybki odczyt za październik podany przez Główny Urząd Statystyczny mówił o inflacji na poziomie 6,8% rok do roku i 1,0% w ujęciu miesięcznym, najwyższym od ponad 20 lat. Po raz kolejny dane były gorsze od tych przewidywanych przez ekonomistów (ich szacunki mówiły o poziomie 6,4% rdr i 0,6 mdm).
Zaskakujące ruchy RPP
Wobec tych danych większość ekonomistów była zdania, że RPP na pewno podniesie stopy procentowe w listopadzie. Rozbieżności dotyczyły skali podwyżek, przeważała opinia, że wzrosną one o 0,5 pp. Tymczasem członkowie Rady po raz kolejny zaskoczyli rynek podnosząc je o 0,75 pp. Stopa referencyjna wynosi obecnie 1,25%, lombardowa 1,75% a depozytowa 0,75%.
Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP prezes Glapiński przyznał, że „ten odczyt 6,8%. był takim niemiłym, niewielkim, mikro zaskoczeniem i dokonaliśmy ponownej analizy przewidywań na najbliższe kwartały. Wielu z nas miało nadzieję, że jednorazowe dostosowanie będzie wystarczające, ale bardzo szybko się okazało, że tak nie jest. Nie upieramy się przy stanowisku, które mieliśmy poprzednio”.
Nasiliło to głosy o nieprzewidywalności działań RPP, co negatywnie wpływa na stabilność rynków finansowych. Nie milkną one od październikowego posiedzenia Rady, przed którym prezes Narodowego Banku Polskiego Adama Glapiński przekonywał, że sytuacja jest pod kontrolą, że nie ma konieczności wykonywania gwałtownych ruchów, po czym stopy zostały podniesione o 0,4 p.p. Po tej decyzji tłumaczył, że taki był plan, że Rada chciała zaskoczyć swoją decyzją.
Krytyka NBP dotyczy też sposobu komunikacji z rynkiem. W dniu, gdy odbywało się listopadowe posiedzenie Rady, na Twitterze, na koncie NBP, które nie jest oficjalnym kontem tej instytucji, ale jest obserwowane przez służby prasowe NBP i wielu analityków, pojawiła się lawina postów wychwalających działania banku centralnego, a zwłaszcza jego prezesa, przypominających o przyznanych mu w ostatnich miesiącach nagrodach.
Wpływ podwyżki na raty kredytów
Decyzja Rady Polityki Pieniężnej ma przełożenie praktycznie na każdego z nas. Oznacza bowiem zmianę oprocentowania kredytów, kart kredytowych, zakupów ratalnych oraz leasingów. Najboleśniej odczują ją spłacający kredyty hipoteczne opiewające na kilkaset tysięcy złotych. To, kiedy kredytobiorcy zapłacą wyższe raty zależy od zapisów w umowie, od tego co ile miesięcy jest aktualizowane oprocentowanie ich zobowiązania. W przypadku przeciętnego kredytu na 330 tys. zł udzielonego na 25 lat, miesięczna rata wzrośnie o ponad 130 zł, a odnosząc się do sytuacji sprzed październikowej decyzji RPP, wzrost wyniesie ok. 220 zł.
To podwyżka niemal o 30%. Tak wysoki i tak szybki wzrost raty, przy rosnących wydatkach na żywność, prąd, gaz, paliwo, może stanowić problem dla części kredytobiorców. Jeśli ktoś zadłużył się na granicy swoich możliwości, to teraz będzie musiał zacisnąć pasa, by terminowo regulować zobowiązanie. Najdrobniejsze zawirowania po stronie dochodów mogą wywołać kłopoty, może ziścić się scenariusz, o którym pisaliśmy na naszym portalu już w 2020 r., że kredyty złotówkowe zaciągnięte przy rekordowo niskich stopach procentowych mogą wywołać identyczne kłopoty, jak zobowiązania we frankach szwajcarskich.
Co dalej?
Podczas wspomnianej konferencji prasowej prezes NBP dał do zrozumienia, że dalszy wzrost inflacji może skłonić RPP do zacieśniania polityki pieniężnej i kolejnych podwyżek stóp procentowych. Adam Glapiński tłumaczył to tym, że wysoka inflacja jest niebezpieczna, gdyż wzmaga presję na wzrost wynagrodzeń i tym samym nakręca spiralę inflacyjną, którą trudno będzie zatrzymać.
Choć nie padły deklaracje rozpoczęcia cyklu wzrostu stóp procentowych, to jednak prezes NBP dał do zrozumienia, że mogą one być kontynuowane do momentu osiągnięcia szczytu inflacyjnego, którego wystąpienie jest prognozowane na I kw. 2022 r. Dodał, że RPP podejmie wszelkie możliwe działania, by w perspektywie dwóch lat inflacja wróciła do oczekiwanego przez Radę celu inflacyjnego, czyli kształtowała się na poziomie 2,5%, +/- 1 pp.
Patrząc na przewidywania dotyczące dalszego wzrostu inflacji, przekraczania przez nią kolejnych barier psychologicznych oraz na słowa prezesa Glapińskiego, który wskazał, że jej poziom będzie głównym czynnikiem branym pod uwagę przy decyzjach dotyczących stóp procentowych podczas kolejnych posiedzeń RPP, analitycy są zgodni, że w grudniu czeka nas kolejna podwyżka, najprawdopodobniej o 0,5 pp. Wybiegając w przyszłość ekonomiści wskazują, że w I kw. 2022 r. stopy procentowe mogą osiągnąć poziom między 2 a 2,5%.