Wszystko wskazuje na to, że podwyżek stóp procentowych, które pociągnęłyby za sobą wzrost oprocentowania kredytów, nie należy się spodziewać ani w 2018, ani w 2019 r. Według analiz Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej mogą one nastąpić dopiero w 2020 r.
Inflacja pod kontrolą
Polska gospodarka rozwija się w coraz szybszym tempie. Najnowsze prognozy mówią, że w tym roku nasza gospodarka urośnie o 4,2 proc. (wcześniejsze dane wskazywały na 3,6 proc.), a w 2019 roku o 3,8 proc. (3,3 proc.). Na ogół szybsze tempo wzrostu gospodarczego przekłada się na rosnącą inflację (wzrost cen), co skłania czuwających nad stanem gospodarki do podwyższenia stóp procentowych, by przyhamować apetyt kredytowe firm i osób indywidualnych. Tymczasem obecnie na całym świecie, w tym także w Polsce, nie obserwuje się presji inflacyjnej. W naszym kraju ceny rosną wolniej niż się spodziewano i prognozy na ten rok mówią o inflacji na poziomie ok. 2 proc.
Ekonomiści przewidują, że dopiero w 2020 r. inflacja może sięgnąć 3 proc. co zapewne będzie impulsem dla Rady Polityki Pieniężnej do podwyższenia stóp procentowych, co przełoży się na oprocentowanie kredytów, a tym samym wysokość rat płaconych co miesiąc przez kredytobiorców. Prezes NBP stwierdził wręcz, że podwyżki stóp procentowych w 2018 r. wydają się nieprawdopodobne, i że za kilka miesięcy być może będzie mógł to samo powiedzieć o roku 2019.
Łagodna RPP
Wypowiedzi Prezesa NBP i postawa RPP świadczą o bardzo łagodnym podejściu do podnoszenia stóp procentowych. Nie jest to typowe zachowanie. Poprzednio cykle podnoszenia stóp procentowych zaczynały się, gdy inflacja była znacznie poniżej głównej stopy procentowej NBP. Teraz stopy procentowe nie są podnoszone, choć od roku inflacja jest nieco powyżej głównej stopy procentowej NBP.
To dobre rozwiązanie dla tempa wzrostu polskiej gospodarki, gdyż doświadczenie uczy, że podwyższenie stóp procentowych zawsze miało wpływ na spowolnienie wzrostu. Z drugiej strony, przyjęta strategia może oznaczać kłopoty z opanowaniem inflacji, gdy zacznie ona już wyraźnie rosnąć.
Zachować czujność
Wydaje się więc, że kredytobiorcy mają kilkanaście miesięcy spokoju, że nie muszą obawiać się w najbliższym czasie wzrostu wysokości płaconych co miesiąc rat.
Natomiast ci, którzy obecnie decydują się na zaciągnięciu kredytu, zwłaszcza hipotecznego na kilkaset tysięcy złotych, muszą mieć świadomość, że za 2-3 lata wysokość płaconych co miesiąc rat spłaty ich zobowiązania może być wyższa o kilkaset złotych. Dlatego Komisja Nadzoru Finansowego nakazał bankom, by te przedstawiały symulacje kredytowe nie tylko przy obecnym (rekordowo niskim) poziomie stóp procentowych, ale i w sytuacji, gdy wzrosną one „umiarkowanie” lub „bardzo”. Ma to zapobiec problemom z jakimi borykają się dziś kredytobiorcy, którzy podpisali kiedyś umowy kredytowe denominowane we frankach szwajcarskich.