Mieszkania drożeją w coraz szybszym tempie. O ile w 2017 r. wzrost wyniósł 3%, to w I półroczu 2018 r. było to już 6%. Jeśli połączyć to z rosnącym przekonaniem Polaków, że „mieszkania zawsze drożeją”, to powstaje niebezpieczna mieszanka, która może prowadzić do powstania „bańki spekulacyjnej”.
Widząc wciąż duże zainteresowanie kupnem nieruchomości, od kilku lat deweloperzy nie zwalniają tempa prac. Rozpoczynają wciąż nowe inwestycje i co miesiąc oddają po ok. 15 tys. nowych mieszkań. Nieruchomości sprzedają się bez większych problemów. Wiele z nich kupowanych jest za gotówkę, gdyż utrzymujące się na niskim poziomie oprocentowanie depozytów nie zachęca do oszczędzania w bankach. Zmienność na rynkach kapitałowych nie skłania z kolei do inwestowania w fundusze inwestycyjne czy akcje.
Mieszkania podrożeją
W tym kontekście niepokojąco brzmią wyniki badania „Finansowy Barometr ING. Sytuacja mieszkaniowa Polaków 2018”. Zgodnie z nimi, aż 51% Polaków jest zdania, że ceny mieszkań nigdy nie spadają. Na dodatek 64% z nas, o 8% więcej niż przed rokiem, uważa, że w ciągu najbliższego roku ceny mieszkań w naszej okolicy wzrosną.
Stąd w raporcie konkluzja, że może to skłaniać do przyspieszenia zakupów na własne potrzeby, ale i w celach inwestycyjnych, do traktowania mieszkania jako lokaty kapitału.
Czy to „bańka spekulacyjna”?
Może to prowadzić do powstania tzw. „bańki spekulacyjnej”. Tym groźniejszej, że jej „pęknięcie”, czyli gwałtowny spadek cen mieszkań, może nastąpić w chwili, gdy zaczną rosnąć stopy procentowe, a więc i wysokość comiesięcznych rat zaciągniętych kredytów. Na dodatek, niewykluczone jest spowolnienie w gospodarce, co z kolei miałoby wpływ na tempo wzrostu wynagrodzeń i poziom bezrobocia.
Zdaniem autorów przywołanego raportu, obecnie nie ma wielkiego ryzyka powstania zjawiska „bańki spekulacyjnej”. Co prawda przybywa kredytów hipotecznych, ale nie jest to wzrost bardzo gwałtowny.
Ostrzeżenie
Warto jednak przypomnieć, że przyczyną kryzysu finansowego, który wybuchł w 2008 r. było załamanie na rynku nieruchomości. Dlatego trzeba walczyć z przekonaniem, że inwestycja w nieruchomość to pewny i stabilny zysk oraz dodatkowo uświadamiać ludziom, że chętnych do wynajęcia mieszkania nie jest nieskończenie wiele, że niskie koszty kredytu hipotecznego nie są dane na zawsze, że możliwe są kłopoty w gospodarce, a co za tym idzie wolniejszy wzrost dochodów i wzrost bezrobocia.