Moralność finansowa Polaków

2020.10.07
Moralność finansowa Polaków

Indeks Akceptacji Nieetycznych Zachowań Finansowych wyniósł w 2020 r. 46,2%. Co prawda 90% Polaków deklaruje, że spłata długów jest obowiązkiem moralnym, ale rośnie społeczne przyzwolenie na nadużycia finansowe. Ponad połowa ankietowanych w badaniu „Moralność finansowa Polaków” usprawiedliwia zaciąganie zobowiązań z zatajeniem informacji, które mogłyby to uniemożliwić.

Wspomniane badanie zostało przeprowadzone po raz piąty. Zrealizował je Związek Przedsiębiorstw Finansowych przy współpracy z BIG InfoMonitor, Intrum, Ikano Bankiem i Smartney. Wyniki wskazują, że blisko połowa Polaków znajduje usprawiedliwienie dla nieprzestrzegania przepisów czy norm moralnych dotyczących obszaru finansów. Niepokojące, że takie przyzwolenie jest z każdym rokiem coraz większe, Dość powiedzieć, że w 2019 r. wspomniany indeks wynosił nieco ponad 40%.

Akceptacja dla nieetycznych zachowań

Autorzy badania wskazują, że o ile w tym roku może to być związane z sytuacją epidemiologiczną, niepewnością finansową poszczególnych rodzin, jak i firm, to trudno wytłumaczyć obniżanie się standardów na przestrzeni dłuższego okresu.

– Zauważamy niebezpieczny trend akceptowania działań oderwanych od powszechnie przyjętych zasad, np. w celu usprawiedliwienia unikania spłacania długów. Nie można przejść obojętnie wobec takiego wzrostu akceptacji dla nieetycznych zachowań finansowych, bowiem ich konsekwencje społeczne, jak również gospodarcze będą odczuwać wszyscy. W ekosystemie finansowym i gospodarczym mechanizmy są ze sobą powiązane i wraz ze wzrostem liczby niewłaściwych zachowań, rosną np. ceny usług dla tych konsumentów, którzy przestrzegają reguł i zachowują się rzetelnie – wyjaśnia Marcin Czugan, Prezes Zarządu ZPF.

Jakie działania usprawiedliwiamy?

Na największy poziom społecznego przyzwolenia, niemal dwóch trzecich badanych, może liczyć praca na czarno, by uniknąć ściągania długów z pensji. Niecałe 60% Polaków jest skłonnych usprawiedliwić przepisywanie majątku na rodzinę, by uciec przed wierzycielem, a 54,2% – zachowania polegające na częstej zmianie rachunków bankowych, by zapobiec zajęciu środków przez komornika.

Ponad połowa respondentów akceptuje płacenie gotówką bez paragonu, by uniknąć płacenia VAT, podczas gdy 38% usprawiedliwia wykorzystywanie nadarzającej się okazji w postaci błędu kasjera, który pomylił się na swoją niekorzyść. Najbardziej rygorystycznie respondenci odnoszą się do wyłudzania pieniędzy za pomocą fałszywych dokumentów – usprawiedliwia je tylko 9% respondentów.

Jednocześnie, aż 33% badanych, którzy nie są skłonni usprawiedliwiać podpisywania umów bez zapoznania się z nimi, jest świadomych niekorzystnych skutków społecznych takiego zachowania, a 27% zauważa, że się to nie opłaca i można wiele na tym stracić.

Boimy się BIG-u

Prowadzące rejestry dłużników Biura Informacji Gospodarczej (BIG) są coraz powszechniej znane Polakom. Z ostatniej fali badania wynika, że słyszała o nich zdecydowana większość konsumentów, bo 85,6% i jest to o 0,6 pkt. proc. więcej niż przed rokiem. Znajomość biur informacji gospodarczej rośnie wraz z wiekiem i wykształceniem badanych. Bardziej znane są również wśród osób, które sięgają po pożyczki czy kredyty.

Ankietowani mają świadomość, że wiele firm sprawdza wiarygodność klienta w rejestrach BIG i, gdy jest tam wpis na jego temat nie podpisuje z nim umowy. Stąd też zapewne dość powszechna w badaniach deklaracja szybkiej spłaty długu z myślą o wykreśleniu z rejestru. 77% badanych spłaciłoby dług, by zostać wykreślonym z rejestru dłużników (przed rokiem takiej odpowiedzi udzieliło 80% badanych). Przybyło natomiast osób, które spłaciłyby zobowiązanie dopiero w sytuacji, gdyby wpis utrudniał im życie (wzrost z 15% do 17,6%). Z kolei odsetek ankietowanych deklarujących, że nie byliby skłonni do uregulowania zobowiązania, nawet po wpisie, utrzymał się na niemal identycznym poziomie i wynosi 6% wobec 5,7% w 2019 r.

Wiele jednak zależy od sytuacji życiowej, respondenci, którzy zaciągnęli kredyt lub pożyczkę i mają problem ze spłatą, odpowiadają inaczej. Spośród nich tylko połowa od razu zwróciłaby dług, aby zostać wykreślonym z rejestru. Dwie piąte spłaciłoby go dopiero wtedy, gdyby wpis utrudniał im życie, a 11% w żadnej z powyższych sytuacji nie byłoby skłonne do zapłacenia rachunku czy raty.

Rosną zaległości kredytowe

Postawy wobec regulowania zobowiązań, ale również kłopoty finansowe decydują ostatecznie o wciąż rosnącej liczbie osób z zaległościami. Według danych z baz Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz Biura Informacji Kredytowej, na koniec czerwca problemy ze spłatą różnego rodzaju bieżących rachunków oraz kredytów i pożyczek miało 2 860 766 osób. Łączna kwota zaległości wyniosła 81 806 900 590 zł. W porównaniu z końcem 2019 r. liczba niesolidnych dłużników wzrosła o ponad 64 tys. osób, a zobowiązania przeterminowane o min. 30 dni, na co najmniej 200 zł urosły o 4,1 mld zł.

Potrzebujesz gotówki?

Bank odmówił Ci kredytu? Sprawdź jak możemy Ci pomóc! Korzystanie z naszych usług oznacza minimum formalności, uzyskanie rzetelnych porad i atrakcyjnych ofert.


Nasi Partnerzy