Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny zdecydowała o obniżeniu stóp procentowych. Tym razem jej decyzja była zgodna z oczekiwaniami analityków i rynku – stopy zostały obniżone o 25 punktów bazowych. Stopa referencyjna, mająca duże znaczenia przy ustalaniu oprocentowania produktów kredytowych, wynosi obecnie 5,75%.
Wrześniowa decyzja RPP o obniżeniu stóp procentowych o 75 p.b. wywołała wiele dyskusji i zawirowania kursu złotego. Ekonomiści zwracali uwagę, że w świetle dostępnych danych nie ma podstaw do tak gwałtownej obniżki, że być może członkowie RPP wiedzą o czymś, że z polską gospodarką jest gorzej, niż jest to oficjalnie przedstawiane. W efekcie złoty gwałtownie się osłabił w stosunku do dolara i euro; dopiero wypowiedzi przedstawicieli rządu ustabilizowały nieco sytuację.
Emocje przed październikowym posiedzeniem
Dyskusja o przesłankach podejmowania decyzji przez RPP powróciła przed październikowym posiedzeniem. Większość analityków przewidywała, że wobec szybko spadającej inflacji Rada zdecyduje się na kolejną obniżkę, tym razem o 25 p.b. Byli i tacy, którzy twierdzili, że skala cięcia może być wyższa ze względu na zbliżające się wybory parlamentarne, by poprawić nastroje kredytobiorców, pokazać, że inflacja jest już w pełni pod kontrolą.
Panowała przy tym zgodność, że większa obniżka stóp procentowych niż przewiduje rynek, byłaby pójściem wbrew postawie innych banków centralnych, które raczej zacieśniają politykę pieniężną, bądź wyczekują na rozwój wypadków. Wskazywano, że mogłoby to mieć wręcz katastrofalne skutki dla złotówki, która po raz kolejny gwałtownie by się osłabiła i tym razem trudniej byłoby ustabilizować sytuację, gdyż rynki nie lubią nieprzewidywalnych działań.
Decyzja zgodna z oczekiwaniami
Podczas październikowego posiedzenia Rada podjęła decyzję o obniżeniu stopy referencyjnej NBP o 25 punktów bazowych, do poziomu 5,75%. Pozostałe stopy procentowe NBP też zostały obniżone i wynoszą obecnie: stopa lombardowa 6,25%; stopa depozytowa 5,25%; stopa redyskontowa weksli 5,80%; stopa dyskontowa weksli 5,85%.
W komunikacie po posiedzeniu zwrócono uwagę, że koniunktura w gospodarce światowej nadal jest osłabiona i utrzymuje się niepewność dotycząca perspektyw rozwoju największych gospodarek. W ocenie Rady napływające dane potwierdzają utrzymywanie się niskiej presji popytowej i kosztowej w gospodarce, a także ograniczenie presji inflacyjnej czemu sprzyja osłabiona koniunktura w otoczeniu polskiej gospodarki. Biorąc pod uwagę te uwarunkowania – a także opóźnienia, z jakimi decyzje w zakresie polityki pieniężnej wpływają na gospodarkę – Rada uznała, że obniżenie stóp procentowych będzie spójne z realizacją celu inflacyjnego NBP w średnim okresie.
Wskazano też, że szybszemu obniżaniu inflacji sprzyjałoby umocnienie złotego, które byłoby spójne z fundamentami polskiej gospodarki i zapowiedziano, że NBP będzie nadal podejmował wszelkie niezbędne działania dla zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej, w tym dla powrotu inflacji do celu inflacyjnego.
Co dalej ze stopami?
Poglądy ekonomistów są podzielone. Jedni wskazują, że inflacja może zacząć się ponownie rozpędzać, gdy Orlen przestanie sztucznie zaniżać ceny paliw i zostaną odmrożone ceny energii elektrycznej oraz gazu. Inni wskazują na coraz mniej czynników presji inflacyjnej, co spowoduje, że inflacja będzie z każdym miesiącem stopniowo hamowała. Dojście do celu inflacyjnego założonego przez RPP – 2,5% – wydaje się jednak mało realne w najbliższym czasie. Wskazują na to też przygotowane przez rząd założenia budżetu państwa na 2024 r., w których zapisano średnioroczną inflację na poziomie 6,6%. Przewidywania Prezesa NBP mówią o inflacji rocznej rzędu 6-7% na koniec 2023 r. i ok. 5% w połowie 2024 r.
Październikowa decyzja RPP będzie też miała zapewne pewien wpływ na warunki przedłużenia wakacji kredytowych na 2024 r. To, że zostaną one przedłużone jest już przesądzone, zapowiedział to premier, jak i przedstawiciele ministerstwa finansów. Wiadomo też, że tym razem będzie obowiązywał próg dochodowy. Do rozstrzygnięcia pozostała kwestia wysokości dochodów, powyżej których nie można będzie skorzystać z odroczenia rat. Według przedstawicieli rządzących ma on być dość wysoki, dzięki czemu wakacje kredytowe obejmą większość kredytobiorców.