Około 2.500 posiadaczy kredytów denominowanych we franku szwajcarskim wzięło udział w ubiegłorocznych spotkaniach informacyjnych zorganizowanych w 14 miastach. Jednym z ich efektów jest wzrost świadomości „frankowiczów” na temat przysługujących im praw, co ewidentnie przełożyło się na wzrost skarg na praktyki stosowane przez banki do Rzecznika Finansowego.
W 2017 r. Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Finansowy prowadzili wspólnie kampanię informacyjną, wspieraną także przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jej celem było poinformowanie kredytobiorców o przysługujących im prawach, pomocy jakiej mogą oczekiwać od różnych instytucji. Chodziło też o zaktywizowanie klientów do działania jeśli mają uwagi do postępowania instytucji finansowych, by nie bali się ich kontrdziałań, by uwierzyli, że mogą wygrać z bankiem, że napisanie reklamacji nie wymaga nadzwyczajnej wiedzy.
Warto walczyć o swoje
- Część klientów nie wie, jak należy taką reklamację sformułować. Inni uważają, że to działanie i tak nie ma sensu, bo zostanie ona odrzucona. Tymczasem dla instytucji finansowej to sygnał, że mamy zastrzeżenia do umowy. Im więcej reklamacji, tym trudniej jej twierdzić, że problem jest marginalny. Musimy znać nasze prawa i z nich korzystać - mówi Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich.
Duże zainteresowanie spotkaniami i niemal lawinowy wzrost skarg „frankowiczów” – w 2017 r. złożyli oni trzy razy więcej skarg na działania banków, niż w 2016 r. – sprawił, że inicjatywa będzie kontynuowana w 2018 r. Przygotowywany jest cykl warsztatów z organizacjami i osobami, które mogą wspierać kredytobiorców w pisaniu reklamacji na działania instytucji finansowych. Ich uczestnikami będą m.in. edukatorzy, trenerzy, rzecznicy konsumentów.
Poruszane problemy nie będą dotyczyły jedynie kredytów walutowych. Będą też omawiane kwestie sporne dotyczące innych produktów finansowych, głównie tzw. „chwilówek” i innych pożyczek, co do, których klienci też mają wiele zastrzeżeń.
Niedozwolone klauzule
Rzecznik Finansów Aleksandra Wiktorow przypomina, że istnieje długa lista klauzul, których stosowanie w umowach kredytowych jest niedozwolone. Należą do nich, m.in., swobodne ustalanie oprocentowania kredytu przez bank, wysoki poziom spreadów (różnica między kursem kupna i sprzedaży waluty), czy obowiązek wykupienia ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. O ile świadomość istnienia klauzul niedozwolonych rośnie, to istotną przeszkodą w pisaniu reklamacji przez kredytobiorców jest trudność w wyliczeniu strat poniesionych w wyniku stosowanie niedozwolonych klauzul.
- Na dziś najbardziej skutecznym sposobem wspierania posiadaczy kredytów „frankowych" są tzw. istotne poglądy wydawane na etapie sporu sądowego. Liczę, że w ten sposób przyczynimy się do ukształtowania korzystnej dla klientów linii orzeczniczej. Otworzy to drogę do polubownego rozwiązywania tego typu sporów, bo niestety na dziś ta ścieżka postępowania rzadko kończy się sukcesem - mówi Aleksandra Wiktorow.
Niezrealizowane obietnice
W kampanii wyborczej przed wyborami w 2015 r. – prezydenckimi i parlamentarnymi – politycy bardzo chętnie spotykali się z „frankowiczami” i obiecywali rozwiązanie ich problemów. Po wyborach zapał do pomagania znacznie opadł. Co prawda Prezydent RP przygotował projekty ustaw, ale zostały one skrytykowane, jako zbyt obciążające system bankowy. Późniejsze propozycje, uwzględniające sytuację i interesy całego rynku finansowego, utknęły w parlamencie.
Wobec spadku kursu franka szwajcarskiego poniżej poziomu z dnia jego skokowego umocnienia się, temat pomocy dla „frankowiczów” odłożono na bok jako mniej pilny, nie przynoszący doraźnych korzyści politycznych.