Banki likwidują coraz więcej placówek, zarówno własnych, jak i partnerskich. W wielu z tych, które pozostały, nie jest prowadzona obsługa gotówkowa, pełnią one raczej rolę punktów doradczych. Przybywa za to miejsc, gdzie oprócz obsługi produktów bankowych można popracować, uczestniczyć w spotkaniach nie mających wiele wspólnego z finansami.
Zamykanie przez banki swoich placówek obserwowane jest już od dłuższego czasu. Serwis PRNews.pl obliczył, że w minionych 3 latach z map polskich miejscowości zniknęło aż 1.500 placówek bankowych! Dość powiedzieć, że PKO BP, Pekao i Alior Bank zamknęło po ponad 100 oddziałów. Pociągnęło to za sobą również znaczne redukcje personelu.
Mimo to daleko nam jeszcze do Niemiec, Holandii czy krajów skandynawskich, gdzie na 100 tys. mieszkańców przypada kilkanaście placówek bankowych. W Polsce ten wskaźnik w 2017 r. wynosił 29 (dla porównaniu, w 2012 r. na 100 tys. osób przypadały w naszym kraju 34 placówki bankowe).
Komputer wypiera doradcę
Podstawowym powodem likwidacji placówek bankowych jest upowszechnianie się bankowości elektronicznej i coraz szersze jej możliwości. Po prostu bardzo wiele spraw można już załatwić on-line, m.in. dzięki wykorzystaniu połączeń wideo. Do oddziałów przychodzą „tradycjonaliści’ preferujący bezpośredni kontakt z doradcą oraz ci, którzy nie mogą załatwić swoich spraw na odległość, np. chcący zaciągnąć kredyt hipoteczny.
Drugi powód to liczne w ostatnim czasie fuzje bankowe, co pociągnęło za sobą „racjonalizację” sieci oddziałów. Z tego względu można się spodziewać zniknięcia kolejnych placówek w tym roku, bo zapewne dojdzie do „uporządkowania” ich rozmieszczenia po konsolidacji BGŻ BNP Paribas z Raiffeisen Polbankiem oraz przejęciu Eurobanku przez Bank Millennium.
Zmiana lokalizacji i charakteru
Redaktorzy PRNews.pl zaobserwowali też, że banki wycofują się z lokalizacji w centrach miast, nie zależy im na „prestiżowych” adresach i przenoszą się do centrów handlowych. Pozwala im to być bliżej klienta i oferować dłuższe godziny pracy oddziału, także w soboty.
Kolejny trend, to ograniczanie obsługi gotówkowej w oddziałach (zapewne ze względu na wysokie koszty dostarczenia i obsługi gotówki) i coraz szersze wykorzystywanie bankomatów i wpłatomatów.
Upowszechnia się też dodawanie do tradycyjnych funkcji placówki bankowej nowych możliwości. Idea Bank proponuje przedsiębiorcom miejsca do pracy, sale do spotkań z kontrahentami, udostępnia dzienniki biznesowe i oddaje do ich dyspozycji komputery, skanery czy drukarki. W kilku lokalizacjach dostępne jest nawet małe studio fotograficzne, w którym można wykonać zdjęcia produktów, by wstawić je na stronę internetową.
Santander pracuje nad rozwojem miejsc, które będą raczej przypominały kawiarnię, niż oddział bankowy. „Luźniejsza” atmosfera takich miejsc ma pomagać w poznawaniu potrzeb klienta, oswajaniu go z możliwościami nowoczesnej bankowości elektronicznej.
Ciekawym pomysłem jest też wykorzystywanie placówek do integracji obecnych i potencjalnych klientów. Tym tropem podąża BGŻ BNP Paribas organizując wieczorki literackie w swoim warszawskim oddziale przy ul. Marszałkowskiej.
