Coraz więcej instytucji i niezależnych analityków przestrzega przed skutkami wzrostu stóp procentowych, a co za tym idzie także rat kredytów, głównie hipotecznych.
Od kilku lat stopy procentowe utrzymują się w Polsce na rekordowo niskim poziomie. Narzekają na to posiadacze oszczędności, bo oprocentowanie najlepszych depozytów oscyluje w granicach 1-2 proc. Cieszą się za to kredytobiorcy, bo niskie stopy procentowe, to niskie koszty kredytów, niskie raty. Po części na obecnej sytuacji korzysta też cała gospodarka – Polakom nie „opłaca się” oszczędzać i chętnie wydają pieniądze – na wycieczki, na zakupy sprzętu agd i rtv, itp. Także na mieszkania, których bardzo wiele kupowanych jest w ostatnich miesiącach za gotówkę!
Taka sytuacja nie będzie trwała wiecznie. Coraz wyższa konsumpcja, coraz większe kłopoty ze znalezieniem pracowników, przełożą się na wzrost inflacji wywołany wzrostem wynagrodzeń pracowników i cen towarów. To z kolei będzie oznaczało wzrost stóp procentowych, a tym samym oprocentowania kredytów, a co za tym idzie wysokości rat kredytowych.
Wyższe raty
Mając w pamięci gwałtowny wzrost kosztów obsługi zaciągniętych przed laty kredytów walutowych, zwłaszcza we frankach szwajcarskich, instytucje finansowe i niezależni analitycy ostrzegają przed skutkami wzrostu stóp procentowych kredytów złotówkowych. Wyliczenia wskazują, że przy wzroście oprocentowania z 4 do 7 proc., wysokość raty zaciągniętego na 30 lat kredytu hipotecznego na 300.000 zł z obecnych ok. 1.400 zł wzrośnie do ok. 2.000 zł. Przy oprocentowaniu 8 proc., wysokość raty takiego kredyt sięgnie już 2.200 zł.
W analizach i komunikatach przypomina się, że myśląc o kredycie, decydując się na określoną ratę miesięczną, nie należy planować jej „na styk”. Zawsze trzeba sobie zostawić margines w domowych wydatkach na nieprzewidziane rzeczy lub właśnie na ewentualność wzrostu raty. Pojawiają się też rady, by wolne środki odkładać i po zebraniu kwoty pozwalającej na spłatę kilku rat robić nadpłatę, potocznie mówiąc – „uciekać ze spłatą kredytu”. W ten sposób wzrost oprocentowania kredytu w przyszłości nie będzie tak uciążliwy, odsetki będą bowiem liczone od niższej kwoty kapitału pozostałego do spłaty.
Ostrzeżenia
Komisja Nadzoru Finansowego już dawno zaleciła bankom, by pokazywały osobom starającym się o kredyt wysokość jego rat przy aktualnym oprocentowaniu, ale i w scenariuszach, gdy wzrośnie ono „średnio” i „znacznie”. Ma to wywołać refleksję u kredytobiorców, być swoistym „zabezpieczeniem” dla banków, by nikt im nie zarzucił w przyszłości, że nie ostrzegały przed skutkami wzrostu stóp procentowych.
Dodatkowo, nowa ustawa o kredycie hipotecznym obowiązująca od 22.07.2017 r., nakazała bankom tłumaczenie klientom zasad ustalania rat kredytów hipotecznych, uwrażliwiania kredytobiorców na ich zmienność.
Rzecznik Finansowy zaapelował niedawno do banków o rzetelne informowanie kredytobiorców o ryzyku wzrostu wysokości rat, a do klientów banków zwrócił się z prośbą, by wsłuchiwali się w informacje bankowców, analizowali przedstawiane przez nich symulacje i uwzględniali przedstawione w nich „czarne scenariusze” przy podejmowaniu decyzji o zaciągnięciu kredytu mieszkaniowego. Szczególna ostrożność zalecana jest osobom zaciągającym kredyty na maksymalną możliwą kwotę lub na maksymalny możliwy okres. W tych sytuacjach nieprzewidziane kłopoty życiowe czy wzrost stóp procentowych mogą znacząco wpłynąć na możliwość spłacania zobowiązania.