Wg Prezesa Narodowego Banku Polskiego, w 2017 r. nie należy się spodziewać zmian stóp procentowych NBP. Podobnie będzie prawdopodobnie także w 2018 r. To dobra wiadomość dla kredytobiorców, ale zła dla oszczędzających, bo inflacja coraz bardziej przyspiesza.
Od dwóch lat tzw. stopa referencyjna oprocentowania wynosi 1,5 proc. To bardzo ważny wskaźnik określany przez Radę Polityki Pieniężnej, który ma wpływ na działania banków, m.in. na proponowane przez nie oprocentowania depozytów (lokat, kont oszczędnościowych) oraz kredytów. Pośrednio wpływa także na stosowane przez banki marże i prowizje związane z udzielanymi kredytami.
Prezes NBP uważa, że jeśli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego na rynku ropy naftowej czy żywności, to do końca roku nie będzie podstaw do myślenia o podwyżce stóp procentowych. Jedynym „zagrożeniem” dla dotychczasowego poziomu stóp procentowych może być inflacja, czyli wzrost cen. Po wielu miesiącach deflacji (spadku cen) od przełomu roku musimy coraz więcej płacić w sklepach za wiele artykułów. Po części jest to związane z presją płacową (wobec niskiego bezrobocia i dużego popytu na usługi i towary przedsiębiorcy muszą płacić coraz wyższe pensje) i środkami z programu 500+, a po części z warunkami atmosferycznymi (nietypowo ostra zima w krajach śródziemnomorskich i na kontynencie amerykańskim, liczne opady atmosferyczne w tamtej części świata, wpłynęły na znaczny cen warzy i owoców importowanych z tamtych stron). Na szczęście jest to równoważone po części wzrostem wydajności pracy i nie ma zagrożenia dla gwałtownego wzrostu inflacji.
Dobrze dla kredytobiorców..
Przewidywania NBP to dobra wiadomość dla osób spłacających kredyty. Oznacza bowiem, że w najbliższych miesiącach nie powinni się oni spodziewać wzrostu płaconych co miesiąc rat. Wiele osób będzie miało z pewnością możliwość, by nadpłacić kilka rat i zmniejszyć tym samym kwotę kapitału, od którego wyliczane są odsetki. Takie działanie jest w pełni racjonalne i opłacalne. Albowiem kiedy za kilka, kilkanaście miesięcy nastąpiłaby podwyżka stóp procentowych zmiana wysokości raty nie będzie mocno zauważalna, gdyż wysokość odsetek będzie liczona od niższych kwot.
… źle dla oszczędzających
To, co cieszy kredytobiorców, smuci tych, którzy mają oszczędności. Co prawda stopa referencyjna NBP nie zmienia się od dwóch lat, ale wprowadzenie podatku bankowego i innych obciążeń dla instytucji finansowych sprawiło, że oprocentowanie depozytów składanych w bankach znacząco spadło. Wielu przypadkach jest poniżej lub w najlepszym wypadku na poziomie zbliżonym do inflacji. A to oznacza realne straty oszczędzających, bo trzeba przecież zapłacić 19 procent podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki”.
Zdeterminowani by „chronić” swoje oszczędności przesuwają pieniądze z banku do banku i korzystają z różnych promocji dla „nowych środków” czy „nowych klientów”. Odważniejsi spoglądają ku funduszom inwestycyjnym i giełdzie papierów wartościowych. Analitycy obserwują też coraz większe zainteresowanie obligacjami skarbu państwa, bo konstrukcja ich oprocentowania zapewnia jego poziom powyżej poziomu inflacji.