Kredyt na nowy samochód, pożyczka na remont mieszkania, „chwilówka” na pralkę, bo stara właśnie się zepsuła. Pieniądze łatwo jest pożyczyć, ale z rzetelną spłatą wszystkich zobowiązań mogą być problemy. Nie można dopuścić do sytuacji zaciągania kolejnych długów, by spłacić te wcześniejsze. Ze spirali zadłużenia trudno jest się wyrwać.
Życie przynosi wiele nieoczekiwanych sytuacji, oprócz zaplanowanych wydatków pojawiają się zupełnie niespodziewane związane z chorobą, awarią samochodu, sprzętów domowych albo innymi zdarzeniami losowymi. Mądre gospodarowanie domowym budżetem polega między innymi na tym, by były w nim środki na choć część tych nadzwyczajnych potrzeb finansowych. Dobrze jest więc odkładać nawet niewielkie sumy, a nie wydawać na bieżąco wszystkie zarobione pieniądze; może wybrać się na tańsze wakacje, ograniczyć wysokość abonamentu za telefon lub telewizję, zmniejszyć liczbę wyjść „na miasto” ze znajomymi.
Skutki spirali zadłużenia
Zaciąganie kolejnych kredytów, by spłacić poprzednie, to najgorszy z możliwych pomysłów. To prosta droga do wpadnięcia w spiralę zadłużenia, z której bardzo ciężko jest się wyrwać. Koszty obsługi coraz wyższych zobowiązań będą pochłaniały coraz większą część przychodów, prowadząc w efekcie do kłopotów z regularną spłatą należności. Zaległości w spłacie będą generowały dodatkowe koszty w postaci upomnień, odsetek za zwłokę, a w ostateczności mogą doprowadzić do kosztownej windykacji komorniczej.
Borykanie się ze spiralą zadłużenia oznacza też niepewność, życie w nieustannym lęku, czy uda się zebrać środki na spłatę wszystkich należności; co z pewnością odbije się na atmosferze w domu. Mogą się pojawić pomysły, by unikać wierzycieli, nie odbierać od nich telefonów czy korespondencji, udawać, że nic złego się nie dzieje. Nie rozwiąże to problemów, a może spowodować kolejne – zdrowotne, związane z życiem w stresie, które wpłyną na wysokość zarobków.
W efekcie pętla długów będzie się zaciskała coraz mocniej, powodowała coraz większe kłopoty. Nie można do tego dopuścić. Trzeba otwarcie przyznać się przed wierzycielami do trudności ze spłatą należności i szukać z nimi zadawalającego obie strony rozwiązania.
Jak wyjść z długów?
Otwartość w kontaktach z wierzycielami, realna ocena swojej sytuacji finansowej i chęć rozwiązania problemów, to podstawa do wyjścia z kłopotliwej sytuacji. Nie ma co ukrywać, że może się to wiązać z określonymi wyrzeczeniami, rezygnacją na pewien czas z części przyjemności i ograniczeniem wydatków czy nawet z koniecznością poszukania dodatkowych dochodów.
Pierwszy krok to przyznanie przed samym sobą, że problem istnieje i chęć szukania rozwiązania. Następnie trzeba zrobić zestawienie przychodów i wydatków, poszukać możliwości ograniczenia tych drugich. Wbrew pozorom możliwości jest dość sporo – rezygnacja z karnetów, z których korzystamy sporadycznie (np. na siłownię/basen), sięgnięcie po skromniejszy pakiet Internetu czy telewizji, ograniczenie liczby posiłków w restauracjach. Zaoszczędzone w ten sposób środki należy przeznaczać na nadpłatę zaciągniętych zobowiązań. Można zacząć od tych najnowszych, by jak najszybciej zmniejszyć kapitał, od którego są liczone odsetki lub od najstarszych, by zmniejszyć liczbę kredytów, o których trzeba pamiętać.
Choć temat długów jest dla wielu osób wstydliwy, to o problemie należy porozmawiać nie tylko z najbliższymi, ale i z dalszą rodziną, do której mamy zaufanie, prosząc o wsparcie psychiczne, ewentualnie także o pomoc finansową. Ten ostatni ruch wskazany jest tylko wtedy, gdy mamy absolutną pewność, że będziemy w stanie oddać pożyczoną kwotę w ustalonym terminie. Nie ma bowiem nic gorszego niż rodzinne spory dotyczące finansów.
O problemie trzeba też porozmawiać z wierzycielami, najlepiej przedstawiając im konkretny plan działań w celu jego rozwiązania. W ten sposób pokażemy się jako osoba odpowiedzialna, mającą świadomość ciążących na niej zobowiązań, rzetelnie podchodząca do spraw finansowych. Dzięki temu wzrosną nasze szanse na wynegocjonowanie nowych warunków spłaty. Wierzycielowi nie zależy bowiem na pognębieniu dłużnika, ale na odzyskaniu pożyczonych pieniędzy bez kłopotliwej procedury windykacyjnej.
Jednym ze sposobów uporządkowania swoich spraw finansowych jest konsolidacja dotychczasowych zobowiązań w jedno. W ten sposób zamiast kilku rat płaconych w różnych terminach nasze myśli będzie zaprzątała tylko jedna rata. Decydując się na taki krok można wynegocjować taką jej wysokość, by nie była ona nadmiernym obciążeniem domowego budżetu. Co prawda będzie się to wiązało z wydłużeniem okresu spłaty zobowiązania, a co za tym idzie wyższymi kosztami obsługi zadłużenia, ale zyskamy spokój, stabilność i pewność, że będziemy regulowali należność terminowo.
O konsolidacji trzeba pomyśleć zanim jeszcze utracimy płynność finansową, dojdzie do egzekucji komorniczej. Udzielenie jednego kredytu na spłatę wszelkich dotychczasowych zobowiązań odbywa się bowiem na tych samych zasadach co przy innych kredytach – trzeba wykazać się odpowiednią zdolnością i wiarygodnością kredytową. Może być one różnie oceniana przez poszczególne banki, więc przed podjęciem decyzji warto sprawdzić propozycje kilku banków i wybrać tę najkorzystniejszą. Niekoniecznie musi to być ta najtańsza, bo może się ona wiązać ze spełnieniem różnych warunków dodatkowych, które będą komplikowały nam życie, np. założenie konta osobistego, za prowadzenie którego bank pobiera prowizję.
Ostatecznym rozwiązaniem może być złożenie wniosku o upadłość konsumencką, czyli uznanie, że nie jesteśmy w stanie regulować swoich zobowiązań. Jeśli sąd się na to zgodzi, to trzeba będzie realizować ustalony plan spłaty, naszym majątkiem będzie zarządzał syndyk (ma on szerokie możliwości działania, by ustalić faktyczny stan posiadania), może być konieczne sprzedanie części majątku, by zaspokoić roszczenia wierzycieli. Chodzi tu nie tylko o samochód, przedmioty wartościowe, ale także o posiadaną nieruchomość, przy czym jeśli jest to mieszkanie/dom, w którym zamieszkiwaliśmy, to otrzymamy środki na wynajem nowego lokum w okolicy. Warto przy tym wiedzieć, że osoba, która świadomie doprowadziła do niewypłacalności swoimi nierozważnymi działaniami lub wskutek rażącego niedbalstwa, będzie miała wydłużony okres spłaty i tym samym odda wierzycielom większą kwotę.
Łatwo nie będzie…
Przerwanie spirali zadłużenia wymaga otwartego przyznania się do problemu i determinacji w walce z nim. Nie wystarczą działania pozorowane, gra na zwłokę. Postępując w ten sposób można tylko pogorszyć sytuację, stracić wiarygodność w oczach wierzycieli, a jej odzyskanie może być już niemożliwe. Lepiej jest znieść nieco wyrzeczeń i nie doprowadzać do egzekucji komorniczej, która nie dość, że jest mało komfortowa (o kłopotach dowie się pracodawca, sąsiedzi zobaczą działania komornika), ale i związana z dodatkowymi kosztami. Korzystniejszym rozwiązaniem jest samodzielne sprzedanie wartościowych rzeczy czy nieruchomości, by zaspokoić roszczenia wierzycieli, gdyż w ten sposób można uzyskać znacznie wyższą lepszą. Najlepiej jednak nie doprowadzać do sytuacji, by być do tego zmuszonym.