Choć nad zapisami umów kredytowych pracują rzesze prawników, a podmioty chroniące interesy klientów wskazują, co powinno się w nich znaleźć, a czego nie powinno w nich być, to zdarza się, że zapisy są nieścisłe albo wręcz wadliwe. Po stwierdzeniu nieprawidłowości kredytobiorca ma prawo do skorzystania z sankcji kredytu darmowego.
Jedni prawnicy tworzą rozwiązania prawne, inni na ich podstawie przygotowują różnorodne umowy, a jeszcze inni wyszukują w nich niezgodności z przepisami lub wyrokami sądów, które rozstrzygały wątpliwości i proponują klientom pomoc w dochodzeniu roszczeń. Doskonałym przykładem tego typu sytuacji są umowy kredytowe denominowane w walutach obcych. Chyba każdy słyszał o sporach z bankami tych, których zobowiązania były przeliczane na franki szwajcarskie, rozstrzygnięciach polskich sądów i międzynarodowych trybunałów.
Kancelarie prawnicze reprezentujące interesy „frankowiczów” są bardzo aktywne, szeroko się reklamują. Nieco z mniejszym rozmachem działają prawnicy, którzy zajmują wyszukiwaniem nieścisłości i błędów w umowach kredytowych, by kredytobiorca mógł skorzystać z sankcji kredytu darmowego, o której mówi art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim z 12 maja 2011 r. Ich przedstawiciele przekonują klientów banków i firm pożyczkowych o szeregu korzyści możliwych do osiągnięcia dzięki temu przepisowi. Bywa, że sugerują nie tylko brak konieczności spłaty odsetek od zaciągniętego zobowiązania, ale również możliwość odzyskania znacznych kwot ze spłaconych już rat.
Chcąc uchronić kredytobiorców przed skutkami nieuczciwych praktyk, niektórych prawników, Związek Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF) w Polsce przeanalizował dziesiątki umów proponowanych konsumentom przez kancelarie, które w ich imieniu chcą dochodzić roszczeń od instytucji finansowych. Z kolei Prezes ZPF, radca prawny Marcin Czugan, opracował wskazówki dla kredytobiorców, aby Ci potrafili rozróżnić konkretne możliwości działania od nic niewartych obietnic, wskazał na kilka istotnych spraw, o których kredytobiorcy nie zawsze są rzetelnie informowani.
Komu przysługuje sankcja kredytu darmowego?
Możliwość skorzystania z sankcji kredytu darmowego przysługuje osobom, które zawarły umowę o kredyt konsumencki do kwoty 255.550 zł. W tej kategorii nie mieści się kredyt hipoteczny (jest on specyficzną formą zobowiązania i na ogół udzielany jest na wyższą kwotę), umowa o świadczenie usług maklerskich, czy kredyt pracowniczy bez oprocentowania, a także umowy o kredyt firmowy, kartę kredytową czy limit w rachunku.
Ponadto, umowa musi być zawarta po 18 grudnia 2011 r. i to kredytobiorca musi wykazać, że kredytodawca naruszył jedno lub więcej praw wynikających z ustawy o kredycie konsumenckim.
Wskazano w niej dokładnie okoliczności w jakich można skorzystać z sankcji kredytu darmowego. Może to być wprowadzenie w błąd albo brak w zapisach umowy elementów wymaganych przez ustawę (np. nie została podana wysokość Rzeczywistej Rocznej Stopy Oprocentowania, brak jest określenia na jaki okres czasu umowa została zawarta, ile wynosi całkowita kwota do spłaty oraz w jakim terminie i na jakich zasadach powinna ona przebiegać). Podstawą zastosowania sankcji może też być przekroczenie poziomu określonych w ustawie pozaodsetkowych kosztów kredytu, pominięcie informacji o kosztach związanych z zobowiązaniem, błędy w harmonogramie spłaty, brak określenia rodzaju rat (stałe czy zmienne), czy niewłaściwe/nieprecyzyjne opisanie mechanizmu i zasad zmiany stopy oprocentowania.
Jeśli przesłanki opisane w ustawie zostaną spełnione i potwierdzi to sąd, to wówczas klient ma prawo do spłaty samego kapitału, bez odsetek i innych kosztów (np. prowizje, opłaty, składki), także tych, o których istnieniu nie wiedział w chwili podpisywania umowy.
Procedura postępowania
Pierwszy krok to identyfikacja błędów i innych nieprawidłowości w podpisanej umowie. Stwierdzenie ich nie sprawia, że sankcja kredytu darmowego uruchami się automatycznie, klient nie może po prostu zacząć spłacać samego kapitału. Jego obowiązkiem jest poinformowanie instytucji finansowej o zauważonych nieprawidłowościach w umowie i zamiarze skorzystania z sankcji kredytu darmowego. W piśmie wysłanym do siedziby kredytodawcy lub dostarczonej do niej osobiście, trzeba wskazać konkretne uchybienia, poprzeć swoje słowa odpowiednimi argumentami, więc na tym etapie przydaje się pomoc rzetelnego prawnika, mającego doświadczenie w tego typu sprawach.
Przekazanie pisma do kredytodawcy także nie uruchamia sankcji. Ma on 30 dni na udzielenie odpowiedzi, ustosunkowanie się do podniesionych zarzutów. W tym czasie nadal należy spłacać raty w dotychczasowej wysokości i wynikających z umowy terminach. Jakiekolwiek wstrzymanie spłat w przekonaniu o dopełnieniu formalności i słuszności swoich racji, także w czasie oczekiwania na odpowiedź instytucji finansowej, może narazić kredytobiorcę na obciążenie go odsetkami za opóźnienie lub nawet prowadzić do wypowiedzenie umowy kredytowej. Większość umów kredytowych zawiera zapisy pozwalające kredytodawcom na krok w razie braku regulowania rat przez klienta i wówczas przestaje obowiązywać harmonogram spłaty, zobowiązanie należy spłacić wraz z ustalonymi kosztami w terminie wskazanym w otrzymanym wypowiedzeniu umowy.
Sankcja kredytu darmowego nigdy nie włącza się automatycznie. Do jej uruchomienia potrzebne są uznanie roszczenia przez instytucję finansową, albo wyrok sądu w procesie zainicjowanym przez kredytobiorcę. Innej drogi nie ma.
Po zgodzie instytucji finansowej na zastosowanie sankcji kredytu darmowego lub prawomocnym orzeczeniu sądu kredytobiorca spłaca tylko sam pożyczony kapitał, a jeśli poniósł wcześniej koszty związane z kredytem (np. zapłacił odsetki, prowizje itp.), to bank jest zobowiązany, by mu je zwrócić. Krótko mówiąc, w takiej sytuacji mamy do czynienia z darmowym kredytem, pożyczeniem pieniędzy bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów – kredytobiorca oddaje tyle, ile pożyczył.
Termin zgłaszania roszczeń. Czym jest wykonanie umowy?
Ustawa o kredycie konsumenckim przewiduje, że kredytobiorca może domagać się skorzystania z opcji sankcji kredytu darmowego przez rok od wykonania umowy. W tym momencie pojawia się problem z interpretacją tego zapisu, bo to pojęcie nie doczekało się jednoznacznej interpretacji.
Kancelariom odszkodowawczym najwygodniej jest rozumieć wykonanie umowy jako moment spłaty całego zobowiązania. Powód jest prosty – taka interpretacja powiększa liczbę ich potencjalnych klientów. Byłoby ich znacząco mniej, gdyby przyjąć interpretację zawężającą i wykonanie umowy rozumieć jako moment udzielania kredytu lub pożyczki.
Przyjęcie takiej wersji sprawia, że już na wstępnym etapie analizy sprawy można sobie narobić złudnych nadziei, gdyż wiele sądów podziela opinię ZPF i oddala powództwa składane po upływie roku od zaciągnięcia zobowiązania, rozumianego jako wypłata kredytu. Uznają bowiem, że tej granicznej daty nie można przesuwać w nieskończoność. Jako argument pada fakt, że wystarczyłoby nie spłacić choćby ostatniej złotówki kredytu, by umowa nie została wykonana i w związku z tym nie można by rozpocząć liczenia terminu.
Patrz, co podpisujesz. I nie ufaj obietnicom
Odzyskamy dla ciebie co najmniej…, zmniejszymy ratę o …, suma korzyści finansowych to… – to przykłady obietnic, którymi kancelarie odszkodowawcze kuszą potencjalnych klientów. W ocenie Związku Przedsiębiorstw Finansowych takie sformułowania mogą wprowadzać konsumentów w błąd i skłaniać ich do podejmowania decyzji, których by nie podjęli, mając rzetelną wiedzę na temat możliwości skorzystania z sankcji kredytu darmowego, swojej sytuacji oraz kosztów jakie poniosą.
Jednym z elementów, na które należy zwrócić szczególną uwagę zastanawiając się nad skorzystaniem z usług kancelarii odszkodowawczej, jest jej wynagrodzenie. W wielu umowach jest ono określone bardzo lakonicznie, w sposób niejednoznaczny. W rezultacie klient tak naprawdę nie wie, na jaką kwotę może liczyć po ewentualnym wygraniu sprawy sądowej z instytucją finansową, ile z przyznanej kwoty potrąci za swoje usługi kancelaria.
Możliwa też jest sytuacja, że kancelaria proponuje przejęcie roszczeń klienta, który otrzymuje określona w umowie z nią kwotę w ciągu kilkunastu dni, bez oczekiwania na ostateczne rozstrzygnięcie sądu. Łatwo się domyślić, że w tym wariancie można liczyć na niewielką część należności od kredytodawcy, gdyż kancelaria bierze na siebie konieczność poniesienia kosztów postepowania sądowego, ryzyko, że sprawa nie zakończy się po jej myśli.
Tylko konkretne argumenty
Perspektywa uniknięcia spłaty kosztów związanych z zaciągniętym zobowiązaniem może być bardzo kusząca. Trzeba jednak wiedzieć, że wśród uzasadnień oddalających powództwa z tego tytułu można znaleźć i takie, które wskazują, że korzystanie z uprawnień konsumenckich nie powinno być wykorzystywane instrumentalnie. Inaczej mówiąc, klient nie powinien szukać pretekstu do wywiązania się z obowiązków jakie na siebie przyjął podpisując umowę kredytową.
Skorzystanie z dobrodziejstw sankcji kredytu darmowego nie jest proste. Kredytodawcy bardzo rzadko przyznają się do popełnionych błędów i od razu akceptują roszczenia kredytobiorcy. W odpowiedzi na pismo klienta na ogół przekonują, że zapisy umowy kredytowej są prawidłowe, niekiedy do zmiany stanowiska skłania je skierowanie sprawy do sądu, ale najczęściej dzieje się to dopiero po wyroku sądu. Choć droga do wygranej jest długa i czasochłonna, wiąże się z koniecznością poniesienia kosztów sądowych, to w przypadku zobowiązań na wyższe kwoty warto ją przejść (dotyczy to szczególnie osób z problemami finansowymi), bo w grę może wchodzić odzyskanie nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Rozważając skorzystanie z sankcji kredytu darmowego, można też wziąć pod uwagę aspekt społeczny. Każde uzasadnione roszczenie stanowi z pewnością element walki z nieuczciwymi praktykami kredytodawców, mobilizuje ich do większej staranności w przygotowywaniu umów, bo przegrana oznacza utratę dochodów, a po nagłośnieniu wyroku w mediach powoduje też straty wizerunkowe. Co ważne, w tym ostatnim przypadku rośnie też świadomość kredytobiorców na temat ich praw, odwaga w dochodzeniu swoich roszczeń i bronieniu się przed nadużyciami ze strony nieuczciwych czy nierzetelnych instytucji finansowych.